Justeene miała, oczywiście, rację w swoim komentarzu do poprzedniego posta. Event, który Sherlockista chciałby z całego serca wszystkim polecić to Wielka Holmesologiczna Debata, która odbędzie się online, w czwartek, 10 listopada o 21 czasu polskiego (o ile ShK dobrze przekonwertował 20 GMT - ale jak był na stypendium w Edynburgu, to miał zawsze godzinę wcześniej niż rodacy, więc tak jakoś kalkuluje ;)).
Szczegółów można się dowiedzieć, lajkując fejsbukowego fanpejdża debaty. Wezmą w niej udział trzy drużyny: drużyna Sherlocka BBC, drużyna Sherlocka Ritchiego i, ku zachwytowi Sherlockisty, drużyna Klasycznych Adaptacji (tak, drodzy Bretciści). Ta ostatnia dołączyła do stawki na koniec, dzięki zaangażowaniu osób, które chciały z tych właśnie pozycji wystąpić. Uwaga! Jest też szansa dla nas. Przed końcem października ma się ponoć pojawić na zlinkowanej wyżej fanstronie Coś, co umożliwi nam zdobycie jednego z 80 bodaj miejsc dla publiczności. Publiczność będzie miała szansę również się wypowiedzieć/zadawać pytania. W ramach drużyn wystąpią eksperci (co Sherlockistę bardzo cieszy), a ich kapitanowie będą znani już w tym tygodniu.
Sherlockista jest zupełnie Debatą zachwycony i zachęca wszystkich, żeby czatowali na miejsca.
(P.S. Jeśli ktoś z Czytelników szczególnie nie lubi facebooka, to istnieje na temat debaty również strona wolna od Zuckerberga :)
No, to bezstresowo już w tym poście było, a teraz czas na Nieuchronne: nowy trailer Sherlocka Ritchiego. Sherlockista z góry powie, że - choć wie, że naraża się Tym spośród Czytelników, którzy z całą pewnością bardzo uważaliby na to, by przez pomyłkę nie zakwalifikować się do drużyny Ritchiego i Downeya ;) - widzi w tym trailerze bardzo dużo fajnych rzeczy. Coś o klątwie, jaką dla Holmesa jest widzenie tylu szczegółów i rozumienie wszystkiego, co się wokół niego dzieje. Jakieś interakcje między nim a Watsonem w klimacie, który Shk właściwie odpowiada. Zdaje się, że Mary Morstan zostaje zrzucona z mostu (och tak, tak, tak!). Nieźle pokazywany Moriarty. Historia ma rozmach. Ale do tego... koszmarnie dużo strzałów, strzelanin wręcz, wybuchów i idiotycznych scen walki, z Cyganką Rapace w charakterze kung-fu pandy... No nie wie, nie wie Sherlockista co o tym myśleć i stąd wszystkie te mieszane uczucia wyrażone w tytule. A Czytelnicy niech osądzą sami:
4 komentarze:
Ja właśnie też się nie mogę doczekać tejże debaty, brzmi ona wyjątkowo smakowicie. Trochę tylko nie rozumiem tej doklejki końcowej w postaci drużyny (nie, nie, nie pierścienia) klasycznych adaptacji, ale mam nadzieję, że będzie przez to jeszcze ciekawiej.
Skusiłam się też na podlinkowany przez Sherlockistę trailer, albowiem siostra Justeene nie rezygnuje i nadal powtarza, że wygląda on bardzo dobrze. Cóż... gdyby nie było Downeya, takiej ilości strzałów, wybuchów, mordobicia oraz akcji a la Matrix, to może wyglądałoby nieźle ;)
Czyli w trzech słowach: drużyna BBC "Sherlocka". I ewentualnie Basila z Nigelem ;)
Jedyny i prawdziwy Holmes jest tylko jeden...i to ten z 5 tomów popełnionych przez Sir A.C. Dolye'a. Co prawda to prawda, książki zawsze będą lepsze niż filmy powstałe na ich bazie...
Mimo to jeżeli miałbym wybrać, to albo BBC albo Bret;)
Debata zapowiada się nieźle, mówi się o niej już od dłuższego czasu...
Jeżeli chodzi o film: cóż, moim zdaniem pojawiło się światełko w tunelu. W tym zwiastunie można się całkiem połapać o co chodzi, bo pierwszy trailer składał się ze scen przeskakujących z zawrotną prędkością...
Patrząc na trailer z punktu widzenia kinomana, można się spodziewać bardzo ładnej scenografii (obłędny zameczek!) i muzyki (Hans Zimmer).
Downey jednak zdecydowanie bardziej pasuje do Iron Mana.
A w debacie stanęłabym po stronie klasyki.
Wobec tych argumentów chyba będę musiała zmienić zdanie ;D
http://www.guardian.co.uk/film/2011/oct/26/guy-ritchie-sherlock-holmes-trailer
Prześlij komentarz