Po pierwsze zatem, muzyka z filmu Ritchiego (recenzowanego niedawno w tym blogu) jest autorstwa Hansa Zimmera i została nominowana do Oscara, więc przystoi za nią trzymać kciuki. Prawdopodobnie z tej właśnie okazji WB wypuścił promocyjny filmik, który można zobaczyć m. in. na tej stronie:
http://www.slashfilm.com/2010/02/26/votd-meet-the-musicians-behind-sherlock-holmes/
Pała za synchronizację dźwięku i obrazu (to jest za jej brak), ale miło popatrzeć na beztroskie wygłupy muzyków z Ritchiem i Downeyem. Trochę krzyczą, jaki mają wdzięczny, pastiszowaty i śmieszny film, ale trochę naprawdę się dobrze bawią. Duży plus za łódkę, zawsze to powiew Kanonu ;)
Po drugie, Sherlockista uprzejmie przeprasza za kłopoty graficzno-techniczne (zwłaszcza zaś za bladość i mizerność niektórych literek), z szablonem tym wciąż walczy, wszelkie porady dotyczące robienia 3-kolumnowych szablonów dla nowego bloggera przyjmie z radością i obiecuje poprawę.
A po trzecie od dziś będzie się starał wpisy z krótkimi wiadomościami czy linkami jakoś tematycznie grupować, żeby tak nie kapać po kilka linijek. Ale tu nic nie obiecuje, bo niektóre niusy wołają, żeby się nimi podzielić od razu ;)
Do usłyszenia wkrótce, już szykuje się w blogowej kuchni dłuższy wpis z obiecanej długiej serii o tym, jak się robi Holmesa ekranizacje naprawdę dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz