Wygląda tak:
Sherlockiście pozostaje tylko westchnąć za światem, w którym komuś przyszło do głowy, że komuś może przyjść do głowy, żeby kupić sobie książkę z przystępnym wprowadzeniem do Holmesowego świata.
I obiecać recenzję, kiedy tylko uda mu się ją zdobyć. Osoba autora - Stevena Doyle'a - jest zachęcająca, otrzymał on nawet nagrodę na ostatnim dorocznym zjeździe Baker Street Irregulars*, a to naprawdę wystarczająca rekomendacja :)
---
*BSI (nazwa pochodzi naturalnie od wiecznie umorusanych sprytnych urwisów, dowodzonych przez słynnego Wigginsa, o których wzmiankę można znaleźć w SIGN) to najstarsza amerykańska organizacja holmesistów, o której jeszcze pewnie tu będzie. Wszystkie sciony są w pewnym sensie tylko jej filiami. Nie można wstąpić do BSI - można jedynie otrzymać zaproszenie, a te wystosowywane są tylko do osób, które szczególnie zasłużyły się dla Holmesowego świata. Co roku odbywa się uroczysta kolacja członków BSI, w trakcie której przyznawane są nagrody (1 lub 2 szylingi, czyli standardowa "pensja", którą Holmes wypłacał owym urwisom, gdy dawał im różne zlecenia). Szczegółowej relacji z tej imprezy można wysłuchać tu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz