Może bardziej nawet - second afternoon... ;)
W każdym razie, nie wypada nie przeczytać gwiazdkowej opowieści samego ACD - The Adventure of the Blue Carbuncle - która jest prawdziwym klejnotem pośród całego Kanonu. Takim samym klejnotem w starej serii Granady jest ekranizacja z Brettem, stylizowanymi angielskimi kolędami, nieprzytomnym Sherlockiem obudzonym przez Pattersona, świątecznym dobrym uczynkiem i zaaferowanym prezentami Watsonem.
Sherlockista przypomina też, że tym razem udało mu się wyjątkowo wyprzedzić Baker Street Blog i to o kilka długości, bowiem już w kwietniu złożył wszystkim Czytelnikom życzenia wraz z blue-carbuncle'owym wierszykiem (autorstwa autora BS-bloga, Scotta Monty'ego), które każde holmesologiczne dziecko zna na pamięć.
Na koniec zachęca do pochwalenia się w komentarzach, jak interwencja Mikołaja (oraz innych Osób tradycją regionalną uświęconych) pod choinką pomogła nam poszerzyć sherlockistyczne horyzonty. ShK wyciągnął spod niej z wielkim wzruszeniem pozycję, o której wiedział od dawna, ale jakoś mu się z rąk wymykała... :)
...to już ma po świętach dwie zaległe recenzje!
2 komentarze:
Mikołaj? Mikołaj jest 6-tego. Teraz prezenty przynosi... Gwiaazdor! No to tak: ja mogę się pochwalić opasłym tomiskiem "Ksiega wszystkich dokonań SH" czyli wszystki-w-jednym-miejscu-i-w-dodatku-po-polsku. A, i dostałam od babci deerstalkera robionego na drutach :)
Drogi ShK. Nawet nie wiesz jakie mam postanowienia noworoczne. W głowie sie nie mieści, życz mi szczęścia. Kazde ma wiele wspólnego z S.H. Przerażam sama siebie, że aż tak w to wierze.
Prześlij komentarz