sobota, 24 września 2011

[minipost] Sherlock po chińsku.

I nie, nie chodzi o modną parę lat temu serię powieści o chińskim detektywie... ee... no... w takich czarnych okładkach z krzaczkiem, innym w każdym tomie, bardzo sympatyczne.


Oto Downey na planie Game of Shadows, w towarzystwie Rachel McAdams (czyli Irene Adler znanej nam z pierwszej części). Dla tych, którzy wciąż nie są pewni, o kim mówię: to ten Chińczyk w czapce nergalówce. Trudno powiedzieć, czy nieodłączne okularki Downeya również stanowią część kostiumu, ale całokształt robi dobre wrażenie - pewnie Kanoniczny pierwowzór podobnego pomysłu by się nie powstydził. Przebieranki muszą zaaprobować nawet najzawziętsi wrogowie Ritchie-Sherlocków ;)

2 komentarze:

Justeene pisze...

Najzawziętszy wróg Rotchie-tfu-tfu-Sherlocków i tak mówi im od serca wielkie, soczyste NIE. ;) Czapeczki, sukienki i makijaż nie pomogą, na to co myślę na temat okularków spuszczę litościwie zasłonę milczenia ;)

Za to niezmiernie mnie ciekawi amerykańska współczesna wersja "Sherlocka" - czy ktoś jeszcze ma to nieodparte wrażenie, że tego nie będzie się dało oglądać?

A z BBC "Sherlockiem" na Sherlockianach byłam pierwsza ;P

Sherlock Kittel pisze...

Justeene! Dopiero potem przeczytałam komentarz :) No, to już w ogóle podwójny wstyd, całe szczęście, że już teraz będę siedzieć na miejscu i trzymać rękę na pulsie ;)