piątek, 26 listopada 2010

Ekspres sherlockistyczny, odc. 2

Po perypetiach z layoutem czas na kolejne doniesienie techniczne i obiecany drugi odcinek ekspresu. Ponieważ wiadomości, które początkowo zamierzał ShK zebrać w jednym poście, stopniowo się rozrastają, odcinków będzie więcej, za to dłuższe i z absolutnie wszystkich działów sherlockistycznej kultury:
Na początek: literatura i dwie informacje, z czego jedna wyjątkowo egzotyczna:

W Walii zorganizowano konkurs literacki na opowiadanie inspirowane miejscową przyrodą. Ponoć poziom był bardzo wysoki i większość z 58 zgłoszeń nadawała się nawet do publikacji (Sherlockista absolutnie nie chciałby być złośliwy, ale czyżby publikować miałby periodyk w rodzaju "Walijski przegląd literatury przyrodniczej"?), jednak niekwestionowanym zwycięzcą okazało się dzieło o tytule "Extract from a Victorian diary", czyli, tak tak, Czytelnicy słusznie się domyślają, pastisz SH. Autor, Richard Birch (trzeba przyznać, że "Brzoza" to niezwykle stosowne nazwisko dla ekologa), ponoć umiejętnie podrabia narrację Watsona, a bohaterem jest Sherlock Holmes, który bada skały u podnóża góry Parys i dedukuje jej wiek z obecności skamielin oraz identyfikuje gatunek zamieszkujących w pobliżu nietoperzy dzięki znalezionym skrzydłom ciem. Sherlockista tym razem bez przekąsu stwierdza, że musi być to urocze. Nagroda została przyznana także dlatego, że wprowadzenie Sherlocka Holmesa zostało potraktowane jako wyjątkowo dobry sposób na propagowanie literatury przyrodniczej. No pewnie, że dobry!

Druga wiadomość nie jest właściwie żadną nowiną. Sherlockista już kiedyś słyszał o konkurencyjnym dla recenzowanej w tym blogu serii Andrew Lane'a cyklu książek na temat młodości Sherlocka pod tytułem "The Boy Sherlock" autorstwa Shane'a Peacocka (mnóstwo informacji i wyimków z książek można znaleźć na jej stronie, która jednak miejscami wydaje się odrobinę zapuszczona). Ukazały się już cztery tytuły: "Eye of the Crow" (2007), "Death in the Air" (2008), "Vanishing Girl" (2009) i "The Secret Fiend" (2010). Sherlockista przypomniał sobie, że miał coś z tego zamówić ;), bo nagle wypatrzył gdzieś doniesienie o nowej nagrodzie dla serii. Kiedy jednak pogrzebał głębiej w temacie, odkrył, że ta nagroda to tylko kropla w deszczu zaszczytów i dowodów uznania, więc chyba warto przyjrzeć się sprawie bliżej.
Akcja pierwszej z nich ma miejsce w 1867 roku, a Sherlock musi rozwiązać zagadkę zbrodni, w której świadkami jest tylko para kruków...

(Obrazek okładki oraz opis podpatrzony na stronie autora)











A doniesienie techniczne jest takie, że czasem natrafia Sherlockista na taką informację, którą bardzo chciałby się podzielić od razu. Za mało jest jej na normalnego posta, zbyt mało ważna, żeby czekać, aż się uzbiera kilka takich, jeszcze najlepiej tematycznie powiązanych, więc zamierza bezwstydnie od czasu do czasu wieszać takie "miniposty" w formie jednego-dwóch zdań. Pierwszy za chwileczkę ;)

Brak komentarzy: