środa, 19 stycznia 2011

Jeszcze filmik z planu sequelu Sherlocka - Ritchie-fobowie niech też popatrzą ;)

I trochę się pośmieją. Downey-Holmes udziela wywiadu w kobiecym przebraniu (punkt dla nich za piękną podwójną aluzję do Kanonu ;), żartuje z Law na temat rozwoju ich związku w sequelu, w tle chichoty Guya Ritchiego i można nawet zobaczyć w przelocie ucharakteryzowaną Noomi Rapace! Niepokojące może tylko to, że bez prezerwy pokazują Downeya rozebranego, umorusanego albo skaczącego po pociągach i ShK coraz mocniej podejrzewa, że dwójka już naprawdę nie będzie już niczym innym niż zabawną amerykańską naparzanką "na motywach" czy raczej "z wykorzystaniem nazwisk z ACD". No, ale we shall see. Na razie możemy obejrzeć sobie filmik z planu i podziwiać, jak świetnie Downey wygląda w damskim makijażu (jego obnażona klata w innych scenach jakoś już nie wywiera na ShK specjalnego wrażenia):




(Film zawdzięczamy serwisowi Entertainment Tonight)

2 komentarze:

Justeene pisze...

Ritchie-fobowie obejrzeli i owszem śmiech ich ogarnął, ale raczej taki jakby pusty. Drugi raz tego błędu nie popełnią i nie dadzą się zaciągnąć na filmidło pana Ritchie z wykorzystaniem nazwisk wymyślonych przez Sir Arthura Conan Doyle'a, to pewne. O ile świetnie bawili się na "Kiss Kiss Bang Bang", tak Downeya Jr. jako, przepraszam za wyrażenie, "Sherlocka Holmesa" oglądać nie mogą i nie potrafią.

"Downeya rozebranego, umorusanego, skaczącego po pociągach" i hojnie rozdzielającego kopy z półobrotu, jak nie przymierzając sam Chuck Norris, Sherlockista zapomniał dodać, czyli jak to w sequelach bywa - hurra, więcej wszystkiego! Jak widać oznacza to też więcej bijatyk, nagich torsów, telepiących się mięśni i pseudodedukcji kto ile będzie dochodził do siebie po kopie a la Chuck. Humor stanowiący powtórkę z "Doktora House'a" również jakoś szczególnie do Ritchie-fobów nie przemawia.

Tak w ogóle, to oglądając to video Ritchie-fobowie mieli wrażenie, że już gdzieś to wszystko widzieli... I nagle doznali olśnienia - "Bardzo Dziki Zachód"! :D Tylko, że Will Smith ma nieporównywalnie więcej wdzięku niż Robert Downey Jr. i lepiej wygląda bez koszuli ;)))

PS. Oby Benedictowi Cumberbatchowi nie zachciało się iść na to coś do kina, bo się znowu chłopak załamie tą obnażoną klatką Downeya, jak za pierwszym razem ;D Towarzystwo w klubie Ritchie-fobów doborowe, tak swoją drogą ;)

Pozdrawiam serdecznie :)

Anonimowy pisze...

Tors Downey'a jest minimum ekscytujący.