piątek, 15 kwietnia 2011

Zabrakło Sherlocka Holmesa...

... i nikt nie powstrzymał rosyjskiego gangu złodziei przed obrabowaniem sklepu jubilerskiego. Czy Czytelnicy pamiętają przypadkiem sprawę włamania do oddziału banku BNP Paribas (a także Caisse D'Erpagne i Credit Lyonaiss)? Sherlockista wspominał o niej krótko tu. Okazuje się, że REDH jest niewyczerpanym źródłem  inspiracji dla kryminalistów wszystkich nacji. Pomysł przekopania się do miejsca, gdzie ukryty jest skarb z sąsiedniego budynku bywa realizowany na różne sposoby. Rzezimieszek z REDH musiał się uciec do cudnego triku, by wywabić z domu Jabeza Wilsona, rosyjscy złodzieje, jak donosi Telegraph po prostu wynajęli sobie dom obok. Gdy stopniowo przewiercali się przez ścianę do sklepu z biżuterią, podobno narobili sporo hałasu, a kiedy w końcu wdarli się do środka uruchomili nawet alarm. Jednak nikt nie interweniował, bo z zewnątrz nie było widać śladów włamania. W ten sposób złodzieje spokojnie wynieśli ponad 300 złotych i 200 srebrnych wyrobów jubilerskich. Brett by się uśmiał :)

                                      (kolaż pochodzi, naturalnie, z REDH w wersji Granady :)

Brak komentarzy: