czwartek, 14 lipca 2011

Małe pocieszki

Po poprzednim poście - pełnym grozy, płaczu i zgrzytania zębami - coś na lepszy sen.
Pierwsza malutka sympatyczna wiadomość jest taka, że w sondzie dotyczącej naszego ukochanego odtwórcy Holmesa, wiszącej na www.facebook.com/Sherlockiana, czyli naszej fan-stronie na fejsie prowadzi Jeremy Brett i to przed Benedictem Cumberbatchem. Oczywiście głosów na razie jest tylko troszkę - Sherlockista zachęca do wypowiedzenia się, żebyśmy osiągnęli jakąś bardziej imponującą istotność statystyczną ;) - ale ShK postanowił potraktować te wyniki symbolicznie. Od wielu już lat wydawało się, że po końcówce 80/początku 90 i śmierci Bretta przed ukończeniem ekranizacji całego Kanonu poziom Sherlockianów wszelkiej maści już tylko boleśnie się obniżał. Że już nie będzie tak wiernych ekranizacji, tak wspaniałego i charyzmatycznego Sherlocka, że już zawsze będziemy truć się Freemanami i, za przeproszeniem, Roxburghami (Rupertów Everettów w ogóle przez litość pomińmy). Cumberbatch i serial BBC to wspaniały i kompletnie niespodziewany powrót Sherlocków naprawdę wielkich, który nastąpił wtedy, gdy zaczęliśmy już tracić nadzieje i to uczcijmy gromkim... hm, co by Holmesa ucieszyło... long live the Queen :) ?


Druga malutka sympatyczna wiadomość dotyczy właśnie Sherlocka Cumberbatcha. Otóż mamy dwa szczególiki dotyczące drugiej prawdopodobnie części nowego planowanego tryptyku: Hounds of Baskerville (tak tak, to nie literówki!): po pierwsze, pojawi się w nim jakiś Henry, który ma za sobą jakieś traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa i zwróci się do Sherlocka po pomoc, a po drugie, zagra go przesympatyczny Russell Toovey, znany brytyjskiej i może także części polskiej publiczności jako Alonso z doktora Who.



A trzecia naprawdę malutka i może mniej w kontekście ostatniego posta sympatyczna wiadomość jest taka, że plakat z nowego Sherlocka - ten przedstawiający Downeya-Holmesa - jest całkiem ładny... może dlatego, że nic na nim nie wybucha...
W tej sytuacji pozostaje Sherlockiście życzyć wszystkim miłych snów o Sherlocku BBC i liczyć na to, że już jutro przyniesie Czytelnikom nowe i lepsze wiadomości!

4 komentarze:

Fandorin pisze...

Alooonso! Ale fajnie! Niezapomniany klimat Doktora z czasów Russela T. Daviesa :D
Obejrzałam zwiastun i zobaczyłam dokładnie to czego się spodziewałam kolejneny czarny charakter - wydmuszka, strzelaniny jak w Rambo, tylko Sherlocka 'w przebraniu' kobiety nie udalo mi się przepowiedzieć. Ogólnie spuszczam zasłonę milczenia na te 2:50 min mojego życia i liczę ze jak to zwykle bywa, zwiasun różni się od filmu samego w sobie.
Pozdrowienia!

Sherlock Kittel pisze...

No, po zwiastunie odczekałam ładnych kilka godzin, żeby nie pisać tej poprzedniej notki tak całkiem pod wpływem pierwszych emocji... Też liczę na to, że w filmie będzie jednak coś oprócz tych strzelanek, w końcu poprzedni okazał się jednak łagodniejszy w klimacie niż trailer i sporo było inteligentnych rzeczy, których twórcy nie uznali za na tyle atrakcyjne dla szerszej widowni, by wyeksponować je w teaserach...

Iwona pisze...

A ja uważam, że film jeszcze nas miło zaskoczy, a ten otóż trailer jest by przyciągnąć głupią masę nie znającą się na geniuszu Holmesa, poszukującą taniej rozrywki kosztem kunsztu i inteligencji.. no cóż..

Sherlock Kittel pisze...

Iwona: brakuje mi "lubię to" dla komentarzy. Tak właśnie jest i będzie i tego się trzymamy i, no... nie denerwujmy się na zapas ;)