Na ulubionym naszym BSI-blogu BSI-Scott Monty'ego podniosły głowę holmesortodoksyjne demony. Autor lamentuje wręcz, że grozi nam Sherlock Holmes w 3D. "Sherlock Holmes w 3D!". Sherlockista musi wyznać, jak już zresztą wspominał, że zupełnie nie widzi przeciwskazań. W przeciwieństwie do BSI-ortodoksów, nie uważa, by jedyne, co fajnego dało się w tej technice z Holmesa pokazać to zapalanie fajki. Nie jest też ShK maniakiem trzeciego wymiaru, Avatar ani go rozgrzał ani zmroził, ale nie rozumie, czemu nie można twórcom filmu dać chociaż szansy. Przecież najgorsze, co nam grozi, to to, że trzeba będzie oglądać zwyczajny film w okularach na nosie, a efekty nie będą tego warte. Tak naprawdę, to myśli Sherlocksita, że Monty po prostu daje upust długo tłumionej ortodoksyjnej niechęci do nowego Sherlocka. W tekście nie powstrzymuje się od niejednokrotnie, niestety, boleśnie trafnych zarzutów pod adresem części pierwszej - zarzutów o to, że stał się nowy Sherlock rozrywką bardzo łatwą i tanią, że zbyt wielki akcent położony jest na te sekwencje walk w zwolnionym tempie i tandetne afekciarstwo. No, to wszystko racja. I racja też, że pokusa robienia różnych wybuchów i innych latających obiektów w 3D będzie jeszcze większa. Sherlockista wierzy jednak niezłomnie, że to będzie dobra zabawa, a typowo sherlockistyczne zalety, które w "jedynce" także dostrzegł, nagle się w owym trzecim wymiarze nie rozpłyną.
A tymczasem nasz nowy Sherlock, czyli Robert Downey Jr. chwali się, że przygotowując się do "dwójki", powtarza sobie opowieści Conan Doyle'a. "I'm doing Sherlock Holmes again so I'm going back and reading all the Conan Doyle books again. I just finished them, so I'm gonna start over again - at Volume 1" - powiedział RDJ, jak donosi Ashley Hillard. I dodał jakieś pikantne aluzje do kręcenia półnagich scen z Watsonem ;) Sherlockista już widzi te horrified stares ortodoksów z BSI...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz